SWOJSKIE SF
Jeśli chodzi o „Niepamięć absolutną” to właściwie nie obiecywałem sobie po tym albumie nic konkretnego. Owszem, pewne oczekiwania miałem, bo i okładka wyglądała miło, i tytuł dla kogoś, kto wychował się na kinie akcji i filmach spod szyldu nowej przygody, brzmiał zachęcająco, ale nadal wolałem zachować ostrożność. Na szczęście okazało się, że komiks duetu Serkowski / Pitura to bardzo przyjemna rozrywka dla miłośników takich klimatów.
Rok 2156. Nowoczesna cywilizacja wykształciła nowoczesną technikę, ta zaś służy właściwie jak największemu ułatwieniu ludzkiego życia. Pracować nikt nie musi, bo prace wykonują roboty. Roboty zaspokajają ludzi seksualnie, gdy tego trzeba. Zbrodni nie było tu niemal od dwudziestu lat, więc i policja jest zbędna, chociaż nadal działa. I nagle coś się psuje. Najważniejsze wynalazki w mieście zaczynają znikać, a uzależnieni od maszyn ludzie mogą sobie nie poradzić. Sprawą zajmuje się Vin_cent, policjant, który maszyny darzy szczerą nienawiścią. Ale czy ktoś taki, jak on nadaje się do wyjaśnienia wszystkiego?
Nie ma co ukrywać, że „Niepamięć absolutna” to kolejny komiks, który pełnymi garściami czerpie ze schematów gatunkowych. Właściwie jest tu wszystko, co już znamy z fantastyki popularnonaukowej, bardzie klasycznej, jak i tej współczesnej. Skojarzeń, jakie nasuwa sam tytuł, na pewno nikomu nie trzeba tłumaczyć. Inne elementy, na pierwszym planie, jak i w tle bardzo mocno kojarzą się z wszelką fantastyką o androidach, widać tu też iście „Matrixowe” nawiązania. Leniwa ludzkość, która zostawiła wszystko maszynom to wątek znany każdemu, a najbardziej w ostatnich latach spopularyzowany przez film „Wall-E”. Długo można by wymieniać, ale po co. Ani nie czuć tu zbytnio wtórność, bo więcej w tym sentymentu dla klasyki, hołdu wręcz, niż czegokolwiek innego, ani nie razi to odbiorcy. Za to może stanowić część zabawy, bo wyłapywanie nawiązań i smaczków zawsze tym się staje dla fanów gatunku.
To, czym kupił mnie ten komiks, to jego klimat. Niby to świat przyszłości, żyjące budynki, sztuczni ludzie etc., a jednak widać tutaj taki nasz, polski nastrój – w budownictwie, w kolorach, w oświetleniu nawet. Ale sama akcja jest tu udana. Nie ma tu ani nadmiaru filozofowania, bo i po co, skoro w temacie powiedziane zostało już wszystko i lepiej, nie ma przesadnego rozpisywania się nad samym światem, jest za to dobre tempo, lekkość dialogów, przyjemna treść, jakby rodem ze wspomnianego już przeze mnie kina akcji dwóch ostatnich dekad ubiegłego wieku i tym podobne atrakcje. Wizualne? Też, ale nie jest to komiks stawiający na efekciarstwo, a akcję. I sentymenty, widoczne nawet w konstrukcji samych postaci, w końcu wiodący bohater jest niczym innym, jak twardzielem action movies, prawda?
Graficznie rzecz jest udana, dopracowana, ale lekka. Styl Serkowskiego to mieszanka najróżniejszych estetyk, swojskich, amerykańskich, europejskich czy nawet japońskich, ale miła dla oka. I dobrze pasująca do treści. A sam album? Dobrze pasuje do miłośników gatunku i jeśli do nich należycie, znajdziecie tu coś dla siebie.
wkp, 03.05.2022, 06:15