"Zimowa planeta" cz. 2
Wilhelm spotyka Locke'a nad zwłokami gubernatora. Wkrótce obydwaj kierują się na ziemię oglądając przy okazji spreparowaną przemowę zmarłego już dyktatora. Ogólna sytuacja jest katastrofalna i planety nie radzą sobie z przeludnieniem. Na ziemi zaś Stroheim odchodzi od zmysłów po pogromie swojego oddziału. Udaje mu się jednak uciec i wykraść NIKE, chociaż oznacza to dla niego podróż w jedną stronę. W statku Locke zauważa na komputerze kod, który ma należeć do wysłanego wcześniej statku badawczego. Z konieczności wybiera się tam osobiście, chociaż jednostka szaleje. Bez powodu włącza się napęd po wejściu do środka. Nareszcie udaje się znaleźć gotową do kolonizacji planetę. Na ziemi Stroheim wywołuje masakrę i ucieka w kosmos. Zaś Locke zastanawia się co zrobić, żeby w ogóle wrócić. Nadaje również sygnał ratunkowy, ale zostaje on namierzony przez Generała. Wysyła on na spotkanie z Lockiem Nike, i robi wszystko co może, żeby tylko jego śmiertelny wróg spotkania nie przeżył. Jednak sytuacja zaczyna go przestać kiedy pojawia się zjawa Ireny. Jak się zdaje była to ostatnia rzecz którą Stroheim w swoim życiu zobaczył... Locke przesiada się na jego statek, ale w międzyczasie wojsko dostało rozkaz zniszczenia jednostki. Na ziemie udaje się w końcu dostarczyć namiary odkrytej planety i skierować na nią emigrantów. Sam Wilhelm trafia wkrótce na dywanik gdzie podaje oficjalną wersję ostatnich wydarzeń.
"Władca planety"
Przeważnie przed lotem człowiek życzy sobie tylu startów co lądowań... Niestety czasami się to nie udaje. Sytuacja Locke'a jest niewesoła . Zupełnie bez powodu ktoś na niego poluje. Udaje mu się znaleźć u kogoś pomoc. Kiedy dochodzi do siebie dowiaduje się, że podobnych do niego esp-erów jest tam bardzo wielu... Głównie dzięki pewnej maszynce. W dodatku wybierają oni przeważnie drogę przestępczą i dlatego potraktowano go wcześniej tak a nie inaczej. Zresztą wkrótce polowanie zaczyna się na nowo. Locke decyduje się do jaskini lwa i porozmawiać z przełożonymi tych dewiantów. Spotyka wynalazcę w/w wynalazku i unieszkodliwia go dzięki czemu nie dochodzi do całkowitego zniszczenia planety. Jednak to wszystko było tylko częścią czyjegoś planu, który ostatecznie miał oddać ją we władanie dwójki esp-erów. Jeden z nich nie może żyć bez drugiego, ale ten pierwszy ma zabójcze skłonności. Umierają obydwoje i nareszcie mogą się spotkać z tą trzecią...