Pierwszy rok na uniwerku był dość ciężki, pełen zamartwiania się zadaniami i wynikami. Yatora czuł, że zapędził się w kozi róg, ale podczas wystawy zaliczeniowej udało mu się stawić czoła samemu sobie i poczuł, że jednak się rozwinął. Mimo to dalej drążą go niepewność i niepokój co do samego siebie i uniwersytetu. Zwraca w końcu oczy ku szkole i postanawia zatrudnić się dorywczo jako nauczyciel na lekcjach rysunku. Kiedy dzwoni na numer z ogłoszenia, odbiera jego dawna nauczycielka plastyki, pani Saeki!