- Co się stanie gdy dziesięć duchów wejdzie do windy?
- Zrobi się duszno!
Taki suchar na początek tekstu o kolejnym albumiku z serii „Detektyw miś Zbyś na tropie”. Suchar, jaki pojawia się na jednej z plansz komiksu „Wielka draka w szkockim zamczysku”.
Niby to nowy albumik w serii. Ale jednocześnie stary. W 2018 roku ukazało się bowiem wydawnictwo „Dama z pluszowym misiem” KLIK. Niby piąty albumik z serii o Zbysiu i Mruku, ale i rzecz zupełnie inna. Wydana w miękkiej oprawie, w formacie A4, w środku z komiksem czarno-białym, którego dopełnieniem były różnego rodzaju zadania zachęcające młodego czytelnika do interakcji. W roku 2023 z kolei ukazuje się „Wielka draka w szkockim zamczysku” będąca już wydawnictwem dokładnie takim samym jak inne komiksy z misiem Zbysiem i borsukiem Mrukiem. To komiks będący niejako wersją 2.0 „Damy z pluszowym misiem”. Czyli w mniejszym formacie, twardej oprawie, kolorze. I bez tych wszystkich interaktywnych dodatków z wersji 1.0. Po to, by pasował do reszty.
Tyle tytułem wyjaśnienia. A sam komiks? Nasi detektywi tym razem mają rozwikłać zagadkę skradzionego z muzeum obrazu „Dama z pluszowym misiem”. To oczywiście nawiązanie do słynnej „Damy z łasiczką” (czy też „Damy z gronostajem”) Leonarda da Vinci. I filmu „Vinci”. Nawiązań jest tu więcej. Przerzucenie akcji do Szkocji pozwala Maciejowi Jasińskiemu zagrać w fabule serią filmów z Jamesem Bondem - tu Jamnikiem Swądem. To też okazja, by wprowadzić do komiksu odpowiednika szalonego wynalazcy – Q. Skoro stary zamek, to aż prosi się, by pojawiły się duchy. A skoro duchy to i smoki.
A skoro Szkocja, to dlaczego nie wpleść w akcję potwora z Loch Ness i nie rozwikłać jego zagadki? To nie koniec puszczania oka do czytelnika. Rodzic wychwyci nawiązania do Tytusa - tego z czasów naszej młodości - oraz twórczości Tadeusza Baranowskiego - tego od motywu z żartem o gąsce Balbince. Pojawia się też słynne zadanie z fizyki o prędkości i pociągach ruszających z punktu A do punktu B. Pamiętam, koszmar…
Jasiński rozwija więc ponownie skrzydła. A odpowiedzialny za rysunki Piotrek Nowacki? Ciągle robi po prostu swoje. Cały komiks narysował od nowa. Wystarczy rzucić okiem na pierwsze z brzegu kadry „Damy…” i „Wielkiej draki…”, żeby się o tym przekonać. Szacun, że mu się chciało doprowadzić tę historię do wersji pełnokomiksowej (bo można tak ją nazwać). Swoje zrobił też Tomasz Kaczkowski nakładając kolor na kreskę Nowackiego. Tu też nie ma zaskoczeń. Znów jest kawał solidnego rzemiosła cieszącego oko młodego odbiorcy.
„Detektyw miś Zbyś na tropie” to seria, która – na szczęście – zadomowiła się już na naszym rynku komiksowym. To cieszy. Cieszy też, że Jasiński i Nowacki równolegle próbują swych sił z powszechniej dostępną zeszytówką (stały się ostatnio modne…) „Nieustraszeni łowcy strachów” KLIK. Ale… To już inna bajka. To znaczy inny, równie solidny komiks detektywistyczny dla młodych czytelników.
Andrzej Kłopotowski
autor recenzji:
Mamoń
21.06.2023, 00:36 |