UFO LECI! UFO!
„Prawdziwa bajka” zilustrowana przez Matrę Ignerską była graficznym majstersztykiem. Podobnie jest z książką „Superhipermegaważna misja”. Choć to publikacja już w zupełnie innej stylistyce.
W „Prawdziwej bajce” Ignerska zilustrowała tekst Mikołaja Łozińskiego o podróży przez Europę i małym pasażerze na gapę. Niby zwykła historia została pokazana w duchu szkoły Bauhaus, z silnymi, geometrycznymi, kolorowymi kształtami. Przez co została na długo w mojej pamięci. Cóż, mam słabość i do Bauhausu, i – szerzej – do modernizmu.
„Superhipermegaważna misja” to z kolei humoreska. Napisał ją Przemysław Wechterowicz (autor wydanej parę lat temu pod szyldem Kultury Gniewu książki „Wilk, pies i owce”). To historyjka o zamieszaniu, jakie towarzyszy wyczekiwaniu na UFO. Skoro pojawiło się gdzieś na niebie, skoro kosmici zaprzątnęli sobie głowę, by obwieścić swe istnienie, muszą mieć powód. Muszą mieć – jak w tytule – jakąś superhipermegaważną misję do wykonania.
Wechterowicz skupia się na pokazaniu emocji, jakie towarzyszą wyczekującym lądowania. Tworzy swego rodzaju relację „na żywo”, niczym te wszystkie telewizje pokazujące najważniejsze - superhipermegaważne – wydarzenia z kraju i ze świata.
Ignerska z kolei wchodzi w konwencję. To już nie jest Bauhaus i techniczna kreska, ale kolorowe, flamastrowe szaleństwo. Mocno alternatywne, momentami wchodzące w surrealistyczną stylistykę Joana Miro.
Słowem - kolejne malutkie graficzne cacko od Marty Ignerskiej. Doceniam.
autor recenzji:
Mamoń
30.12.2024, 14:49 |