|   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
  |   INFORMACJE   |     SZUKAJ   |     ZALOGUJ SIĘ   |     |  
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Wielkie Archiwum Komiksu

INFORMACJE O POZYCJI

1336    0
X #13 [2002]
OCEŃ TEN KOMIKS!
0 / 0
seria / numer:
X #13
rodzaj pozycji:
scenariusz:
rysunki:
format wydania:
B6
rodzaj papieru:
offsetowy
rodzaj oprawy:
miękka z obwolutą
rodzaj druku:
czarno-biały
liczba stron:
180
wydawca polski / rok wydania:
wydawca oryginału:
cena:
15,00 zł
podziel się informacją:
streszczenie / opis pozycji:

Pojedynek Yuzurihy i Satsuki jest z góry skazany na klęskę. Tej pierwszej, oczywiście... Albowiem niełatwo jest wygrać, gdy dziewczyna-geniusz przy pomocy swojego komputera i wyłażących spod ziemi macek sieje wokoło spustoszenie, które może się równać chyba tylko z nalotem bombowym. W dodatku zadaje najdziwniejsze na świecie pytanie: "Dlaczego niby nie wolno zabijać ludzi?", a że Yuzuriha nie potrafi znaleźć jednoznacznej odpowiedzi, ta pomyłka kosztuje ją śmierć towarzyszącego jej psa-ducha. Ją samą zaś ratuje niezwykle męski pan Kusanagi i zanosi do wojskowego szpitala. W tym samym czasie dochodzi do spotkania Fumy/Kamui i Daisuke. Fuma okazuje się nade wszystko bardzo wyrozumiałym młodzieńcem, nie chcąc żeby jego przeciwnik musiał poświęcić swoje życie ratując księżniczkę, zabija go zanim do czegokolwiek dojdzie. Pozbawia go głowy, że wyrażę się delikatnie. ;) Później przychodzi kolej na spuszczenie manta samemu Kamui, który nie dość, że nie uratowawszy Yuzurihy (przybył na miejsce jedynie po to, by ujrzeć walące się budynki), natyka się na zwłoki znajomka (temu to nie pomogła nawet interwencja Hinoto, usiłującej przenieść go w bezpieczne miejsce) Tym razem chłopak wpada w szał, i... nie potrafi wykorzystać szansy, jaką dostaje na zabicie Fumy. Chwilę później sam ląduje na łopatkach i tylko pojawienie się Soraty i Arashi ratuje go przed niechybnym finałem. Tym razem Sorata, przy okazji stawiania kekkai, odkrywa że wszystkie okoliczne drapacze chmur tworzą tzw. "Kamienie Kekkai"... Czyli jakby, ktoś nagle je wszystkie zniszczył, to byłoby... conajmniej niewesoło. ;)) No i jest... :) Tymczasem biedna Yuzuriha obwinia się za śmierć Inuki i wszystkich tych ludzi, którzy ponieśli śmierć podczas starcia w Shinjuku. W jej mniemaniu wszystko to stało się tylko dlatego, że nie potrafiła udzielić odpowiedzi na jedno inteligentne pytanie... Ale jej wojskowy przyjaciel, Kusanagi wyjaśnia jej "dlaczego nie wolno zabijać" (odpowiedź jest... ciekawa :)) W innym miejscu, Karen Kasumi zaprasza Aoki na romantyczną herbatkę (później okazuje się, że z dodatkiem środków nasennych) w celu wyjaśnienia palącej sprawy: otóż, Karen uważa, iż to ona, samotna, odrzucona w dzieciństwie przez własną matkę i parająca się dziś najstarszym zawodem świata, powinna stawiać czoło kolejnym Posłańcom. Dość już umierania osób, które mają całą młodość przed sobą! Okazja zdarza się jeszcze tego samego wieczoru: narwaniec Nataku wykoleja jeden pociąg i zabiera się za następne. Ale... No właśnie, zjawia się Karen i turbuje go trochę mocniej niż mocno. :) Potem ta zabójcza kokietka musi jeszcze stawić czoła Posłańcowi o nienagannych manierach, rzucającemu komplementami pod jej adresem na lewo i prawo. Ten szarmancki gostek nazywa się Yuto Kigai i włada mocą wody... Na szczęście, w odpowiednim dla obydwojga momencie na horyzoncie zjawia się ledwo stojący na nogach (to efekt wypicia herbatki u Karen :)) Aoki. A że ciężko się walczy, mając do ochrony nieprzytomnego partnera u boku postanawiają dać sobie spokój z dalszą walką. Do następnego razu... Przy okazji, Karen dowiaduje się, że dla Aoki jej śmierć nie byłaby taka niesmutna...

 

"Karen Kasumi"

W dzieciństwie systematycznie bita i wyzywana przez matkę dewotkę, Karen miała za towarzysza jedynie pluszowego misia (ma go do dzisiaj :)) Powodem matczynej nienawiści była umiejętność władania ogniem dziewczynki - rodzicielka upatrywała się w Karen wcielenia diabła. Robiła to tak fanatycznie, że nawet gdy karetka odwoziła uprzednio wyrzucone z balkonu dziecko, matka rzuciła się, żeby ją zatrzymać (i karetkę, i córkę). To był jej ostatni szalony wyczyn... No i kto tu był wcielonym diabłem, hę?

KOMIKSY, MANGI, CZASOPISMA, KSIĄŻKI, ARTBOOKI, FIGURKI, GADŻETY I INNE
Komiksiarnia
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Przypominamy, iż do czasu uzupełnienia bazy danych nowej wersji strony informacje o starszych pozycjach znajdziecie na łamach poprzedniej wersji witryny:
Old WAK!
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu | Strona działa od 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock | Stan odwiedzin: 5044330
Copyright © 1997-2024 WAK - Wielkie Archiwum Komiksu
Start witryny: 21 lipca 1997 | Idea, gfx & code: Warlock
Stan odwiedzin: 5044330