TO KTO W KOŃCU ZJE EKLERKĘ?

Wybrakowany. O niczym. Z pozaczynanymi i pourywanymi wątkami. Do tego narysowany w dziecinny sposób. I w ogóle jakiś taki dziwny. No a tytuł... "Jeśli zrobisz to teraz, to co będzie zaraz?". Co to w ogóle ma być?

Ten komiks to przykład partactwa przy pracach redakcyjnych i nad składem. Na poszczególnych planszach prawie cały czas brakuje kadrów. Jednego, dwóch, czasem nawet trzech. Albo ktoś, kto składał publikację (ha, okazuje się, że ten pan nazywa się... Jarosław Składanek) był niewyspany, albo nie wiem co. Jak można puścić takie babole? Zamiast czterech kadrów - do druku wysłać tylko jeden. Ba, czasami wręcz mamy zupełnie puste strony. Mimo tego próbowałem czytać jakieś wyrwane fragmenty. Cóż to jednak za przyjemność, jeśli masz dwa obrazki a później lukę. Przeskok. Czytasz np. o pani Mazgaj a za chwilę masz rysunek z zawodnikiem wrestlingu magicznym Juanem? A za chwlię znów przeskok i kolejnego bohatera. Jeden z nich nawet zdaja eklerkę. Ot, wyczyn. Zjeść eklerkę... Jakby nie było już o czym robić komiksów.

Cóż to zresztą za bohaterowie. Jacyś dziecinnie rysowani, choć komiks wydaje się być poważny. Zabójca pan Giraud wygląda jak z kreskówki dla przedszkolaków. Kto to widział, żeby tak rysować kryminał? Bo chyba to ma być kryminał - tak wnioskuję po tych kilku scenach przez które przeszkoczyłem... Zastanawiałem się, czy nie pisać do wydawcy, że wydał bubel. Napisałbym też do autorów, nie mam jednak ich adresów. A może to drukarnia nawaliła? Może niepotrzebnie napisałem słowa krytyki pod adresem składacza? Jednak czy wtedy wydawca - Kultura Gniewu - nie napisałaby o tym np. na facebooku?

Wydawco! Apeluję więc o wyjaśnienie: Kto zawinił. I co mam zrobic z egzemplarzem jaki trzymam w rękach? A może trafił mi się biały kruk?

No dobra. A teraz na serio. Bartosz Sztybor i Piotr Nowacki zabawili się treścią i komiksową formą. Spróbowali stworzyć opowieść w duchu brytyjskich fars teatralnych gdzie dużo się dzieje, ale fabuła powoli posuwa się do przodu. Ze zwrotami akcji, wchodzeniem i wychodzeniem "na scenę" (choć bez głośnego trzaskania drzwiami). I wyszło to im. Sztybor wymyślił grupkę porypanych bohaterów. Płatnego zabójcę pana Girauda, który cierpi na narkolepsję i np. zasypia, kiedy ma już kogoś zabić. Zawodnika wrestlingu z pękniętymi gaciami Magicznego Juana. Miłośnika starych zegarów pana Mazgaja. Notującą coś na karteluszce Viktorię von Dijon... I jeszcze kilka innych osób, które pojawiają się w kryminalnej farsie. Farsie, w której padają strzały, ktoś umiera, ktoś zwija kasę, ktoś inny płacze po śmierci kogoś, w kim się podkochiwał... Ich losy niby się splatają. Niby zazębiają o siebie. Niby.

Sztybor - bazując na kolejnej postaci - otwiera następną szufladkę, z któej wyskakuje opowieść. Wychodzi nowy kawałek fabułki. Coś uzupełnia, dopowiadając kawałek czyjegoś życia, np. snując historię pewnej poduszki. Z flegmą, elegancją i przekąsem, np. opisując leki zażywane przez jedną z postaci, licząc do dziesieciu czy też rozpisując na kadry sposób pakowania eklerki z tytułu tego tekstu. Eklerki, którą w końcu ktoś zjada! Kto? Niech pozostanie to tajemncią. Kto bowiem chciałby czytać kryminał, gdyby w tekście o nim zdradzić, kto zabił...

"Jeśli zrobisz to teraz, to co będzie zaraz?" to udana zabawa formą i treścią. To udana farsa. Sprawnie napisana, lekka w lekturze. Ale i - jak z farsami bywa - nie zapadająca w pamięci. To lektura typowo rozrywkowa. Taka miała być, dokładnie taka jest. Pokazuje kunsz Sztybora, który potrafi budować złożone fabuły, jak parę lat temu album "Wróć do mnie, jeszcze raz" zrealizowany z Wojciechem Stefańcem. Przy okazji - obecnie też ma dobrą, scenariuszową passę - by wspomnieć albumy "Wiedźmin. Zatarte wspomnienia" oraz "Tajemniczy kapelusz pana Pinon".

Dobry czas ma też Piotrek Nowacki. Po "Omie" i siódmym tomie serii "Detektyw miś Zbyś na tropie" w krótkim czasie ukazuje się jego trzeci komiks. Tym razem w czerni i bieli. Dzięki temu można w pełni docenić kunszt jego prostej, cartoonowej ale i eleganckiej kreski, która sprawdza się nie tylko w komiksach dziecięcych, ale też w farsach jak ta. Z "wybrakowaniem" natomiast to nie żart. Nowacki poeksperymentował w formą komiksu. Pobawił sie w urywanie plansz. Przesuwanie kadrów tak, by czytelnik miał poczucie przeskoków z miejsca na miejsce. Z wątku, do wątku.

Na zabieg taki mogą sobie pozwolić chyba tylko twórcy, którzy znają się jak łyse konie i mają do siebie pełne zaufanie. W przypadku Sztybora i Nowackiego tak jest. "Jeśli zrobisz to teraz, to co będzie zaraz?" to ich kolejne, wspólne dzieło po "Byle do piątku trzynastego", "It`s Not About That" czy zeszytach z "Kapitanem Minetą" (te ostatnie - wydane też w formie zbiorczej - polecam wszystkim, którzy superbohaterszczynę traktują z przymrużeniem oka). Jednak były to krótsze formy. Ich najnowszy komiks to już 250 stronicowa książka.

Książka dla miłośników absurdalnego humoru i komiksowych eksperymentów. No i tych, co lubią pałaszować eklerki :)

Andrzej Kłopotowski