Poczciwa, choć momentami nieco pazerna, dżdżownica-detektyw, która lubuje się w oglądaniu programów o glebogryzarkach i rozwiązywaniu dużych problemów małych żyjątek oraz doktor Jaszczurka Zwinka to duet niesamowity. Dzielnie stawiają czoła przestępczym kreaturom przyrodniczego półświatka i mimo swoich niepozornych rozmiarów niejeden raz ratują środowisko przed ogromną katastrofą. Już dziś premiera pierwszego tomu przygód Szerloka Wormsa zatytułowanego „Niesamowity Szerlok Worms i niebieskie monstrum”. Autorem albumu jest debiutujący rysownik i scenarzysta, Łukasz Auguścik. Komiks został nagrodzony w czwartej edycji „Konkursu imienia Janusza Christy na komiks dla dzieci”.
Szerlok Worms to niewielka dżdżownica-detektyw, umieszczona w realiach polskiej przyrody, która na własną rękę rozwiązuje kryminalne zagadki w otaczającym ją mikroświecie. Lubi pracę w ogródku, programy telewizyjne o glebogryzarkach i smak dobrego kompostu. Jest odważna, nieustępliwa i zawsze "dokopuje" się do prawdy – tak o wykreowanej przez siebie postaci mówi autor, Łukasz Auguścik. W tomie pierwszym, Szerlok Worms wraz z doktorem Jaszczurką Zwinką będzie musiał zidentyfikować tajemniczego porywacza, którego rysopis nie przypomina żadnego znanego nauce zwierzęcia. Warto sięgnąć po komiks, by przekonać się, czy wystarczy robaczej dedukcji, aby rozwiązać zagadkę i stawić czoła zagrożeniu.
Skąd pomysł na tak oryginalną postać tytułowego bohatera? Autor komiksu zdradza, że pewnego letniego dnia wpadł mu do głowy pomysł na kryminał, którego akcja toczy się w świecie zwierząt. Praktycznie cała fabuła powstała w ciągu jednej doby. Potrzebowałem tylko odpowiedniego bohatera w roli detektywa. Może to zabrzmieć dziwnie, ale początkowo jako główną postać obsadziłem nie dżdżownicę, lecz jeża, ponieważ darzę to zwierzę dużą sympatią. Na wstępnym etapie robak, którego widzimy dzisiaj na okładce, był tylko statystą, a komiks miał nosić tytuł "Detektyw jeż". Jednak już po narysowaniu szkicu koncepcyjnego wydał mi się on zbyt ponury, mało zabawny i nieco za duży jak na mikroświat, w którym toczy się ta graficzna opowieść. Dżdżownica z wąsami i w kapeluszu ma natomiast już sama w sobie jakiś aspekt komiczny, szczególnie jeśli nadamy jej nieco zagniewany wyraz twarzy. – tłumaczy Łukasz Auguścik. - Ponadto połączenie błyskotliwego, myślącego dedukcyjnie umysłu z robaczym ciałem nakładającym pewne fizyczne ograniczenia (nie może biegać, skakać, wspinać się czy skutecznie walczyć wręcz) wydaje się dość groteskowe. Nie ukrywam też, że Szerlok Worms, będąc pozbawionym kończyn i wielu innych elementów anatomicznych, jest po prostu łatwy do szybkiego naszkicowania. I to chyba ostatecznie przekonało mnie do tej postaci.
Komiks przeznaczony jest dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W fabułę serii wplecione są ciekawostki dotyczące świata zwierząt i roślin, dlatego nie zawiodą się również starsi miłośnicy polskiej przyrody oraz wielbiciele kryminałów, bo w końcu „Niesamowity Szerlok Worms” to komiks z wątkiem detektywistycznym.
Co o albumie „Niesamowity Szerlok Worms i niebieskie monstrum” sądzą znani polscy rysownicy i scenarzyści? Tomasz Samojlik, naukowiec i autor komiksów tak pisze o debiucie Auguścika: Bardzo się cieszę, że dżdżownica wreszcie stała się pierwszoplanowym bohaterem komiksu. Pierścienice pełnią niezwykle ważną rolę w przyrodzie, a teraz jeszcze okazuje się, że mogą być detektywami! Duet dżdżownicy i Jaszczurki Zwinki przeżywa mnóstwo przygód w pokazanym w krzywym zwierciadle świecie przyrody. Czekam na kolejną sprawę, którą zajmie się Sherlock Worms! Rafał Skarżycki, pisarz i scenarzysta komiksowy docenia zabawną, lekką formułę albumu: Gdy w lesie dzieje się coś podejrzanego, szukaj detektywa Szerloka Wormsa. Tylko on przekopie wszystko w poszukiwaniu wskazówek i śladów, dzięki którym rozwiąże zagadkę. A w debiutanckim tomie Łukasza Auguścika jest to zagadka nie byle jaka – rzecz rozchodzi się o porwanie koronowanych głów: królowej mrówek i królowej pszczół. W zabawnej, lekkiej formule narysowanej ze swadą historii kryje się też solidna porcja wiedzy przyrodniczej, dzięki której młodzi Czytelnicy nie tylko poznają lepiej wybrane gatunki zamieszkujące polskie lasy, ale także zrozumieją, że przyroda to jeden organizm, o którego równowagę warto dbać. Z kolei Maciej Kur, scenarzysta, współtwórca seriali animowanych oraz filmów dokumentalnych podkreśla, że główny bohater to postać z potencjałem: Sherlocka Wormsa polecam każdemu, kto lubi ironiczne i nieco satyryczne spojrzenie na zwierzęce królestwo. Co ciekawe te dziejące się pod naszymi nogami, w trawie. Główny bohater to fajnie zarysowana postać, niosąca potencjał na wiele niekonwencjonalnie rozwiązanych zagadek. Autor przemyca w fabule wiele faktów o zwierzętach i doceniam, że nie próbuje ugrzeczniać tych „mocniejszych”, choć podaje je rzecz jasna w humorystyczny sposób. Trzymam kciuki za autora i jego wyobraźnię, bo dalsze przygody Wormsa przeczytam chętnie.
Łukasza Auguścik jest autorem rysunków i scenariusza do albumu. Komiksowa opowieść o Szerloku Wormsie to jego debiut. Z zawodu jest nauczycielem biologii i chemii, z zamiłowania rysownikiem, poszukiwaczem skarbów, miłośnikiem serów i biegaczem długodystansowym. Prywatnie autor jest jak superbohater łączący w nieznany nauce sposób życie ze wspaniałą żoną i córką, pracę nad tonami papierów, lokalne podróże i tworzenie komiksów z ciągłą walką ze swoimi największymi arcywrogami: chronicznym brakiem czasu, deficytem snu i nadmiarem pomysłów w stosunku do przewidywanej długości życia. Legendy głoszą, że czasem ma chwilę, aby złapać oddech. Ślepo wierzy, że dobro zawsze zwycięża zło. Tak komentuje prace nad scenariuszem i rysunkami do „Niesamowitego Szerloka Wormsa”: Album jest moim komiksowym debiutem. Nie było łatwo przejść od zwykłego, sporadycznego rysowania do szuflady, do codziennej, rzemieślniczej pracy nad konkretną historią. Najtrudniejszy okazał się "chroniczny niedobór czasu". Łączenie ze sobą rysowania i podstawowej pracy zawodowej zawsze jest trudne. W moim przypadku chodzi o pracę w szkole, a więc tonę papierkowej roboty, która niekiedy kolidowała z tworzeniem albumu. Dodajmy do tego fakt, że okres tworzenia komiksu wypadł podczas pandemii Covid-19. Z jednej strony częste przebywanie w domu powinno stwarzać dobre okoliczności do tworzenia. Jeśli jednak połączymy 8 godzin podstawowej pracy zdalnej z kolejnymi 3-4 godzinami kolorowania, które również odbywa się na komputerze, otrzymujemy pół doby spędzone przed monitorem, co potrafi zmęczyć każdego.
Konkurs im. Janusza Christy to inicjatywa podjęta w 2013 roku przez Wydawnictwo Egmont, mająca na celu promowanie nowych polskich twórców komiksowych oraz ich prac adresowanych do dzieci. Komiksy laureatów konkursu im. Janusza Christy utrzymane są w różnej konwencji – od zabawnej fantasy, przez humor, baśń i przygodę, po poważniejszy komiks obyczajowy. Rysowane różnymi technikami i w różnorodnej stylistyce plastycznej. Poszczególne serie adresowane są do dzieci w różnym wieku, od 6 do 12 lat. Całość kolekcji to interesująca i różnorodna oferta współczesnego komiksu dziecięcego, stworzonego przez nową generację polskich twórców.
info: Egmont
|
|