Pod koniec tego roku zadebiutuje nowa, sześcioodcinkowa, miniseria od IDW Publsihing - "Lost Angeles". Za jej stworzenie obwiniani (albo wychwalani pod niebiosa) będą Kevin Eastman (tak, ten od Wojowniczych Żółwi Ninja i "Heavy Metalu") jako scenarzysta i rysownik, Simon Bisley (ten od Lobo, Slaine, ABC Warriors i innych bezeceństw) jako twórca klimatycznych okładek oraz Joe Pearson (a tego pana to akurat nie znamy) jako drugi scenarzysta. Sama historia przedstawi losy Mikal i Angel - dwojga zakochanych w sobie członków zwalczających się nawzajem gangów, które walczą o władzę i wpływy w postapokaliptycznym Los Angeles co w konsekwencji doprowadzi do wojny pomiędzy wszystkimi gangami w mieście. Czyli innymi słowy "Lost Angeles" to tacy Romeo i Julia w klimatach "Ucieczki z Nowego Jorku" i "Wojowników". W dodatku to pierwszy samodzielnie narysowany projekt Eastmana od dwudziestu lat i facet nieskromnie twierdzi, że wzniósł się w nim na wyżyny. Zobaczymy, ale i trochę żałujemy, że to jednak nie Biz rysuje, bo czego jak czego ale Bisleya nigdy za dużo.